Chusty na szydełku, to jeden z tych elementów garderoby, który w świecie osób, pasjonujących się włóczkami, stanowi jedną z ciekawszych obserwacji. Są ona tak popularne, że możemy znaleźć setki, jeżeli nie więcej wzorów, które prześcigają się w oryginalności, sztuce wykończenia, czy efektach kolorystycznych. W dodatku – ze względu na sporą paletę włókien w ofercie sklepów i producentów – znaleźć można chustę na każdą porę roku. Jeżeli ma być na zimę, będzie najpewniej zrobiona z wełny. Jeżeli na jesień – zapewne z jej domieszką. Latem zaś – spotkamy się z propozycjami dziergania chust z takich włókien, jak bawełna, len, czy merino. A i tak, te, które tutaj wymieniamy pochodzą jedynie z naturalnych źródeł. Są przecież dostępne również włóczki z włókien syntetycznych – równie popularne.
Spis Treści
Chusty na szydełku – od nauki szydełkowania do rękodzieła
Można nawet zaryzykować twierdzenie, że to właśnie chusty na szydełku, a przynajmniej chęć nauczenia się tego rodzaju robótek, sprawia, że coraz więcej osób rozpoczyna naukę szydełkowania. Owszem – powodów może być zdecydowanie więcej. Niemniej moda na chusty wydaje się nie przemijać. Ich wykonanie – jak przekonują specjalistki – wcale nie jest takie trudne. Ponoć już po pierwszych lekcjach trzymania akcesoriów w ręce, kolejnych próbach dziergania, można śmiało zabrać się za tę robótkę. Można się różnymi ekspozycjami zachwycać, ale nic nie sprawi takiej przyjemności, jak możliwość sprezentowania sobie chusty. A jak już się połknie przysłowiowy haczyk, wtedy okaże się, że możliwości szydełkowania nie ma końca. Skorzystać na tym mogą nie tylko sami rękodzielnicy, ale również ich rodziny i najbliżsi znajomi.
Chusty na szydełku – dekoracyjny dodatek
Dlaczego chusty na szydełku są tak popularne? Wydaje się, że w niezwykły sposób ubogacają garderobę. Stanowią o jej dekoracyjnym dodatku. Pasują właściwie do każdego stylu, jak i sposobu ubioru. Mogą podkreślić elegancki strój, jak i sportowy, klasyczny, ale również neutralny, czy domowy. Prawdę mówiąc trudno sobie wyobrazić sytuację, w której nie można by założyć tej części garderoby. Wystarczy rzecz jasna pewna podstawowa wiedza na temat estetyki ubioru i sprawa wydaje się rozwiązana. Mają coś w sobie z szala, przy czym są zdecydowanie od niego bardziej uniwersalne. Nie tylko chronią w plenerze przed wiatrem, czy chłodem, ale jednocześnie świetnie się prezentują we wnętrzach. Nie trzeba ich zdejmować, jeżeli chce się podkreślać jakąś własną, osobistą, może nawet nieco artystyczną cechę. Są, jakby stworzone do tego. To nie znaczy oczywiście, że muszą zaraz się rzucać w oczy i wywoływać ogólny zachwyt. Po prostu wystarczy, że mamy je na sobie.